No i się działo.
Najpierw w moim domu zjawił się jamnik, później było śpiewanie do 2 rano, wreszcie wycieczka do na zamek
Rudno, a na zakończenie 20-tka i
impreza do białego rana.
Teraz należy tylko czekać na kolejne takie zwariowane dni. Kto wie, może już niebawem?